Archive for 2008

w nie bardzo podłym mieście

Monday, December 29th, 2008

[Gdynia, Poland]

Wigilia, taka z dziećmi biegającymi pod stołem, kolędami i prezentami. A potem pasterka. Kościół pełen ludzi, niebiańskie śpiewy, szopka (ta “prawdziwa” i ta Arki Gdynia).

i like crazy people. i like the way they think.

Tuesday, December 23rd, 2008

[Hong Kong (China)]

the beach

Sunday, December 21st, 2008

[Hong Kong (China)]

Zanim pojechałem do Hong Kongu, to miałem wyobrażenie, że jest to skrawek lądu całkowicie zabudowany drapaczami chmur, miasto wielkich interesów, gdzie miliony ludzi tłoczą się w malutkich mieszkaniach w ogromnych apartamentowcach. I rzeczywiście mamy “city”, które dokładnie odpowiada temu opisowi. Ale, niespodzianka, 75% terytorium to tropikalne lasy, laguny, bezludne plaże i wyspy. Wystarczy wsiąść w autobus jeden i drugi, wyjechać ze strefy miejskiej, potem mały trekking (albo autostop :-) ) i można znaleźć się na plaży, gdzie będziemy jedynymi gośćmi. Tak jak ja i Paco (Hiszpan, z którym zwiedzałem HK). Pograliśmy nawet w kręgle przy pomocy boji i pustych puszek po piwie.

Zgłosiłem blog do konkursu Blog Roku 2008. A co tam.

out here in the fields i fight for my meals

Monday, December 15th, 2008

[Warsaw, Poland]

i burn my tomorrows and i stand inside today

Monday, December 15th, 2008

[Shanghai, China]

tomski w matrixie

speeding with no direction

Monday, December 8th, 2008

[Macau (China)]

Macau to obok Hong Kongu i Tajwanu kolejna chińska prowincja rządząca się trochę innymi prawami niż reszta kraju. Specjalna strefa ekonomiczna słynna przede wszystkim ze swoich kasyn. A w kasynach znudzeni panowie i panie wyrzucają jeden za drugim żetony o wartości np. 100 euro. A grają nie przeciwko sobie, tylko przeciwko kasynu, czyli z góry skazani są na statystyczne niepowodzenie. I jest kasyno Venetian, w którym tak jak w Las Vegas w środku zbudowano kanały rodem z Wenecji, po których pływają gondole, a gondolierzy śpiewają zawszę tę samą piosenkę. Smutne to bardzo było.

Spanish Monkey visiting Warsaw

Monday, December 8th, 2008

jestem od

Monday, December 1st, 2008

od bezmyślnego gapienia się przez okno na mijane krajobrazy, miasta, wioski
od nieprzewidywalności czekającej za każdym rogiem ulicy
od zerkania na kompas, by zawsze wiedzieć gdzie jest północ
od innej temperatury światła, która sprawia, że wszystko wygląda jak w bajce albo starym filmie
od coraz to nowych kadrów, nowych twarzy, uśmiechów i grymasów
jestem uzależniony

przyjeżdża orkiestra

Sunday, November 30th, 2008

Przyjeżdża orkiestra“, doskonały film o zderzeniach światów. Dlatego tak bardzo lubię podróżować. A poza tym wciąż lubię piwko w kinie.

seriale oglądam

Friday, November 28th, 2008

Dałem się wciągnąć w świat seriali. W aroganckiego i cynicznego Dra House’a, który leczy ludzi niczym Sharlock oraz w Londyńczyków, czyli obrazek “typowych Polaków” na emigracji, którzy użerają się z landlordami, zdradzają się, handlują dragami, zapijają się, kombinują, oszukują, czasem pracują, czasem tęsknią, czasem kochają. A i jeszcze dostałem rodzinę Soprano, ale boję się zacząć oglądać.

dosyć tego

Thursday, November 27th, 2008

Prawie już miesiąc zbieram się do kupy po przyjeździe. Wciąż żyję przeszłością, grzebię się w nieprzejrzanych zdjęciach, obrabiam, wrzucam. Rzygam tym już. A pogoda dopełnia dzieła zniszczenia – niemal nie wychodzę z domu. No dobra nadrabiam zaległości filmowe, serialowe, internetowe, muzyczne, ale ile można. No i niby przygotowuję się do następnego skoku w dal, ale kurde nie z tej strony co trzeba. Czas się jakoś ogarnąć.

A w Bombaju poszły bomby, a nawet AK47 i granaty podobno. A ja dziś marzyłem o Indiach znowu. Nawet pytałem znajomą Hinduskę o festiwale religijne. Crazy world, mam nadzieję, że się uspokoi.

Póki co siedzę w Trójmieście, planuję jeden weekend w Warszawie (przyjeżdża Ignacio z Brukseli), więc jesli ktośby chciał obejrzeć/pomacać moją łysą pałę, to proszę o kontakt.

Shanghai slums at night

Wednesday, November 26th, 2008

[Shanghai, China]

Razem z Elizabeth poszliśmy na spacerek do slumsów w Szanghaju o 2 w nocy. Całe kwadraty ciasnych zazwyczaj murowanych domków rozpościerają się pomiędzy wysokimi apartamentowcami. Oczywiście skończyliśmy w barze z gościnnymi, półnagimi Chińczykami z tatuażami, którzy zaraz zaprosili nas do stolika i częstowali jedzeniem, piwem, fajkami. Miło spędzony czas, choć dogadać się nie dało. :-)

appointments and promises made, they’ll all end up broken and quickly replaced

Monday, November 24th, 2008

[Shanghai, China]

gra w karty

Sunday, November 23rd, 2008

hold on to your kite (just don’t let me down)

Saturday, November 22nd, 2008

takie do CV

uroczyste otwarcie sezonu

Thursday, November 20th, 2008

…na czapkę

muszę czasem zmylić krok

Thursday, November 20th, 2008

[Chengdu, China]

i get by with a little help from my friends

Tuesday, November 18th, 2008

[Dębki, Poland]

Pojechaliśmy z Koalą po klatkę. Niemal dokładnie rok po projekcie.

są konstelacje gwiazd i nieprzebyte drogi, ja krokiem izbę mierzę, gdy zdrętwieją nogi!

Tuesday, November 18th, 2008

[Shanghai, China]

Każdy chce fotkę z Putongiem w tle.

lub slalomem gubiąc krok wracam po dwóch głębszych późno w noc

Thursday, November 13th, 2008

[Beijing, China]


[Dreamer. Worker (bicycle rental point). Beijing, China.]

pojedźmy tam razem albo ja tam przed tobą pojadę

Wednesday, November 12th, 2008

[London, UK]

kieł

Tuesday, November 11th, 2008

[Shanghai, China]

[Gdynia, 11.11.2008, Dzień Niepodległości]
Chiny, Hong Kong, Londyn, Warszawa, Gdynia. Pomieszanie z poplątaniem. Kilka zaliczonych kanap. Sam nie wiem, czy jestem w domu, czy w drodze. Plecak jak zawsze nierozpakowany leży na środku pokoju. Ale odpoczywam i ładuję baterie. Bo tu można w końcu przestać się pilnować. Bagażu, aparatu, godzin, stron świata. Dziwnie uspokaja nocna jazda SKMką. Znajomi stawiają na nogi.

hello world

Saturday, November 8th, 2008

SOFA project, Naleśnik, Poland, Warsaw, 2008-11-07, Friday, 8:07 am, waking up before going to work.

Sofa project – update

Friday, November 7th, 2008

I got the first replies on the Sofa project – many thanks. To keep track on it I added the link in the header. I will keep updating the original post with the participants list. Many thanks, waiting for more!


[Nalesnik’s sofa]

driving in your car i never never want to go home because i haven’t got one. anymore.

Thursday, November 6th, 2008

[Beijing, China]