gravity release me and don’t ever hold me down now my feet won’t touch the ground

2009-10-13 – 17:44

[Copacabana, Titikaka, Bolivia]

2009-08-12

“Ktoś” przygotował dla mnie pokój, który pachnie. “Ktoś” przygotował mi posiłek, który pachnie. Żeby go zrobić musiała zabrać ciepłe jaja kurom i zerwać sałatę. Najlepszy hostel w Copacabanie. Trochę daleko, 4 kilometry od miasta. Ale widoki, niepowtarzalne. Na uboczu rosnącej wszech i wobec komercji. Szukajcie a znajdziecie. Zwie się Sol y Luna.

Cały wieczór po hiszpańsku. Z Karimem, Algierczykiem z Francji, odkryliśmy to miejsce. Zapytaliśmy, poszliśmy, zaryzykowaliśmy i trafiliśmy do małego raju. Gdzie jedzenie dla psów gotuje się w wielkim garze na ognisku tuż przy brzegu jeziora Titikaka.

Prowadzi mnie dobra karma.

copa

copa

copa

copa