Archive for March, 2018

kochanie, dzisiaj zwolniłem się z pracy, wiedz o tym, że nie dali mi szansy, musiałem odejść, wyjść za drzwi

Thursday, March 22nd, 2018

[Berlin, Deutschland]

Jak wygląda życie podróżnika po powrocie do domu? Jakiego domu? Porozrzucałem siebie po tych wszystkich barach, lokalach i okazjach do wynajęcia. A gdyby tak, zacząć od nowa, zacząć jeszcze raz. Nowa przygoda, na nowym kontynencie – Europie.

Się porobiło, brak granic, pary mieszane multikulturowe, pary niemieszane, cóż za zamieszanie. Trzeba znowu się zgubić, żeby móc się znaleźć.

Niemcy, wczesny 2015sty. Przyjeżdżam do Flensburga. Dom czeka na mnie. Stara kamienica, podłogi z drzazgami, stare meble kupione w sklepie dla biednych-zaradnych. Jest stara praca, nowa przygoda. Nowy szef, nowy kolega. Jeden bardzo zły, drugi bardzo dobry – jest balans we Wszechświecie. G studiuje, pod koniec najpierw wybywa do Szkocji, potem do Tanzanii. A ja na szczęście trochę do Galicji, tam przynajmniej mogę się dogadać, ostrzyc i najeść. Czasem do UK, gdzie traktują mnie jak robola z Polski, mimo że tak naprawdę doglądam pracę nocnej zmiany Brytyjskich kontraktorów. Niemieckiego uczę się bezskutecznie. Opór mózgu i otoczenia.

Późny 2016. G kończy studia. No to robimy akcja Berlin. Dużo knajp wegetariańskich i nie patrzą krzywo na brązowych. Bo wpierdol. ;) Akcja nauka, akcja nadrabiamy w informatycznej karierze. Bo w Berlinie romi się małe El Dorado i start-up-owy mini-heaven. Tyle rzeczy, żeby się nauczyć, meetupy, opinie, cloud’y, życie w biurowym centrum, opustoszałym ścisłym centrum. Ciśniemy cytrynki, doimy krowy, chłoniemy wiedzę. Zupełnie inna jazda. Czemu? Przecież nie można całe życie być vagabundą. No może tylko do 40stki.

No i dziś. Zrezygnowałem z drugiej pracy w Berlinie. Bo potrafię odróżniać dobro od zła. Bo fail fast. Bo życie to podróż, i jak gdzieś Ci się nie podoba to zmień miasto.

Historia zatacza koło. Z fabryki na prowincji w Niemczech do stolicy niegdyś podzielonej murem. Najlepszy kebap na świecie. Międzykulturowy miszmasz. Lubię to.

Spragniony nowych bodźców, próbując nie uschnąć od środka, próbując pielęgnować pasje i nie biedować.