Archive for the videos category

rola życia

Sunday, December 21st, 2014

Z okazji Świąt Pasikonik udostępnił w sieci pełną wersję filmu Sezon na Lwy, który niektórzy mieli już okazję zobaczyć na DVD. Przypomnę, że w filmie gram rolę przypadkowo spotkanego podróżnika, który chce otrzymać boliwijski paszport. Rolę tę gram do dzisiaj.

A ten piękny plakat zaprojektował Tomek Larek i nie zapłaciliśmy mu ani jeden dolarek.

bo kawa to rośnie na półkach w supermarkecie

Friday, November 9th, 2012

ile jest we mnie tego co kocham? czy to tylko małe ucieczki raz na miesiąc? ile jestem w stanie zaryzykować, żeby mieć tego trochę więcej? kiedy czuję się naprawdę dobrze? czy takie chwile jeszcze istnieją? czy została mi już tylko poranna kawa i wieczorna łiski?

Uwaga. Na blogu pojawią się reklamy.

pipocas

Friday, October 28th, 2011

wolność, a to daje nieskończone możliwości, ale sam siebie spytaj, czy umiesz korzystać z wolności

Thursday, September 22nd, 2011

on vimeo download hd@1080

runda honorowa

Thursday, April 7th, 2011

Zdjęcia, słowa, historie, to zaledwie malutki kawałeczek tego co doświadczam każdego dnia. Ludzie, smaki, zapachy, spojrzenia, to ciężko pokazać.

Pojechaliśmy z Radkiem i ekipą do Coroico na weekend kilka tygodni temu. Siedliśmy na ryneczku przed sklepem, kupiliśmy browara. 14-letnia dziewczynka z siostrą na plecach spytała się nas, czy będziemy tu chiwilę siedzieć, jasne, no to zostawiła sklep otwarty pod naszą opieką na pół godziny.

Radek po latach spędzonych na kontynencie przygotowuje się do swojej podróży. Kupił i wyremontował samochód, teraz gromadzi gadżety – laptopy, dyski twarde, kindle i ebooki, aparaty… Ostatnio kupił kamerkę na dach… Więcej o jego podróży będzie kiedyś na stronce, którą tworzy: www.rocky-project.info. Choć na razie niewiele tam jest do zobaczenia, jednak mam nadzieję, że wkrótce Radek się przyłoży i ogarnie.

Załączony filmik ma pokazać Wam trochę tej rzeczywistości, w której żyję, tak po prostu, na codzień, chodzę, jeżdżę, piję browara, czasem sklepu przypilnuję…

PS. Dla maniaków sprzętowych – z Vimeo można ściągnąć ten filmik w 720p@60fps

nie znasz dnia ani godziny

Wednesday, March 23rd, 2011

trailer filmu Sezon na Lwy na youtube

Zaczynamy sprzedaż naszego filmu Sezon na Lwy na DVD! Zamówienia można składać na allegro. Tych co jeszcze się nie zapisali zapraszam na oficjalny fanpage filmu na twarzoksiążce. Kolejne projekcje: 25.03. Wrocław, 26.03. Kłodzko, 31.03. Łódź, 01.04. Wodzisław Śląski, 03.04. Kraków, 08.04. Szczecin, 10.04. Poznań, 15.04. Żeszuf.

Poza tym na strone careerbreak.pl ukazał się wywiad zem ną.

A po trzecie – na dnie dołka finansowego, postanowiłem wziąć i się ogarnąć, więc rzuciłem pracę. Wszak wszyscy wiedzą, że “najbardziej płodny jest artysta głodny”. Póki co karma sprzyja, widoki na przyszłość są raczej ciekawe.

tam a może nie tam – wywiad w drodze

Thursday, September 2nd, 2010

Tamtaramy mieszkali koło mnie w La Paz przez miesiąc, ale już nie mieszkają, a ja za nimi tęsknię.

Przyszła teraz ich kolej na udział w naszej zabawie-wywiadzie. Tak akurat się pięknie zbiegło to w czasie, gdyż dostałem dziś wiadomość, że jury pod przewodnictwem Martyny Wojciechowskiej z National Geographic Polska przyznała tamtaramom nagrodę Akademii Podróżnika Roku 2011. Gratuluję serdecznie! Poniżej krótki klip z uroczystości wręczenia nagrody:

Więcej informacji wkrótce na stronach polskiej edycji NG.

A teraz zapraszam już na wywiad:

1. Trzy kraje bez ktorych nie wyobrazasz sobie podrozowania.

polska, polska i… polska. bo gdyby jej nie bylo, nie byloby skad wyjechac. a cala reszta krajow…po drodze zdarzaja sie perelki takie jak patagonia. ale to chile czy argentyna? i to i to. albo wyspa penang w malezji, czy chaco w paragwaju, albo buenos… kazdego z miejsc, szkoda by nam bylo nie zobaczyc, ale tez zadne nie krzyknelo do nas – to ja! gdyby tak bylo, to stamtad bysmy teraz pisali. a my wciaz w drodze…

2. Co jest dla Ciebie najwazniejsze w podrozowaniu.

miec czas. zeby moc zyc w drodze. zeby moc sie zatrzymac i zamyslic nad tym, co sie przezylo. i czasem, tez troche postarac zejsc z utartych sciezek, rzucic wyzwanie zyciu i nie bac sie, bo los zawsze odwdziecza sie za wysilek.
poza tym – robic swoje i po swojemu, niezaleznie od tego, co dokola.

3. Jak dlugo sie przygotowywales przed wyprawy.

teoretycznie pol roku, bo wtedy zrobilismy pierwsze szczepienia. ale praktycznie – trzy miesiace, bo o tyle wczesniej musielismy zlozyc wymowienia w pracy. w tym czasie robilismy tez porzadki z kredytami mieszkaniowymi, rozwiazywalismy umowy z bankami, telefonami, kablowkami, internetami itd (kooooooszmar) oraz wynajmowalismy nasze mieszkania. ale gdybysmy nie byli tacy starzy i nie mieli tych wszystkich „garbow”, spokojnie wystarczyl by miesiac, bo do wyjazdu nie wiadomo dokad i nie wiadomo na ile, po prostu nie da sie przygotowac.

4. Co Cie wkurwia.

paradoksalnie, rasizm. to ze ciagle musimy placic frycowe za swoja biala skore. ze najpierw jestes dla ludzi bialasem, gringo, farangiem, a dopiero potem czlowiekiem. i to zupelnie niewazne, czy zyskujemy na tym czy tracimy, bo bywa i tak i tak, nie lubimy tego.
do szalu doprowadza nas tez naduzywanie przez ludzi slow „wyprawa”, „ekspedycja”, kiedy w gruncie rzeczy wiekszosc ich pobytu „na wyprawie” ogranicza sie do wykupowania sobie wycieczek w jednym z setek miejscowych biur turystycznych. a potem na blogach i w opowiesciach pojawiaja sie mrozace krew w zylach historie o zdobywaniu szczytow, przemierzaniu amazonki, pokonywaniu pustyni. nazywajmy rzeczy po imieniu. i nie udawajmy, ze bylismy sami w ruinach machu picchu. bo potem ludziom w polsce wydaje sie, ze zeby wyjechac, to trzeba byc nie wiadomo kim i pokonac nie wiadomo jakie trudnosci. a przeciez wcale tak nie jest.
a poza tym wszystkim, codzienne, do znudzenia kombinacje, co rano zjesc na sniadanie.

5. Za czym tesknisz najbardziej.

o bliskich nie bedziemy pisac, bo to oczywiste. a tesknoty, zupelnie niespodziankowo zaczynaja nas zaskakiwac. bo najpierw tesknilismy za sledzikiem i piecdziesiatka, polskim chlebem, serem… ale z czasem przylapujemy sie na tym, ze ogromnie tesknimy za pustka patagonii, wybrzezem urugwaju, chilijskim carmenere, wanna w la paz, boliwijska empanada…
o! wiemy! zeby moc usiasc i pogadac z polakami i zrozumiec sie w pol slowa i nie musiec juz ciagle tlumaczyc sie z „narodowych” skojarzen.

Ciąg dalszy na ich blogu.

i smak waszych ust boliwijskie dziewczyny w noc ciemną i złą nam będzie się śnił

Monday, June 28th, 2010

Niektórzy wiedzą, że w pewnych kręgach mam opinię tego, co cudze filmy wstawia na bloga jako swoje. Tak będzie i tym razem. Cóż, dobre kino trzeba promować. Tak było. Operacja “Żagiel”. Szymon, Kubuś i Radek, czyli żeglowanie w środku boliwijskiej zimy na środku jeziora Titikaka na wysokości 3900 m n.p.m. Gościnnie wystąpił pan bosman.

Kuba skręcił nam ten towar.

Jaka to rzecz?

Tuesday, August 18th, 2009

Zmontowal jak zwykle Pasikonik. Wysokich lotow, Przyjacielu!

pewnego razu na pustyni

Thursday, July 30th, 2009

[Salar de Uyuni, Bolivia]

http://www.youtube.com/watch?v=lI3AdhDIYvo

Zmontowal jak zwykle Pasikonik.

dzień za dniem

Wednesday, July 29th, 2009

Kolejne przygody w wersji filmowej.

Dwa dni z zycia hostelowego. Czyli co sie dzialo w pokoju nr 3 (rozowym) i 4 (zielonym) przez 2 kolejne wieczory w Potosi.

http://www.youtube.com/watch?v=QaFCfTwe0cM

Oraz krotka opowiesc o tym, ze nie mozna marnowac zycia, czyli o naszej podrozy z Potosi do Uyuni.

http://www.youtube.com/watch?v=SXLXXNX1AuE

A zmontowal jak zwykle Pasikonik.

obrazy ruchome

Wednesday, July 1st, 2009

Gościnnie z dźwiękiem i w kolorze pojawiłem się na blogu Pasikonika: tu i tu.

Cadê Você ?! Cadê Você?!

Monday, April 27th, 2009

[Maracanã stadium, Flamengo-Botafogo game (2:2), Rio de Janeiro, Brazil]

Flamengo - Botafogo (26-04-2009)

“Cadê Você ?! Cadê Você?!
no Maraca nunca vi, no Engenhão não tava lá,
os jogadores todos choram, não tem torcida pra apoiar!”

“Gdzie jesteście? Gdzie jesteście?
na Marakanie nigdy was nie widziano, na Engenhão was nie było,
płaczcie gracze, których nie wspierają fani!”

Przyśpiewka wymyślona na potrzebę chwili przez fanów Flamengo, by skomentować wolne miejsca w sektorach Botafogo. Nawiązuje do sytuacji, gdy gracze Botafogo po przegranym meczu płakali na konferencji prasowej. Ale tym razem większość z 95 tys miejsc była zajęta (dawniej wpuszczano tu nawet 200 tys ludzi). Dziwnym nie jest, skoro Flamengo, to najpopularniejsza drużyna w Brazylii i ma 43 miliony fanów. Tak, miliony.

Niedziela, to przede wszystkim święto piłki. Bębny, flagi, wytatuowane herby drużyn i dzika celebracja.

I żadne słowa tego nie opiszą, jak czuje się człowiek będąc w środku rozentuzjazmowanego tłumu, więc jeszcze jeden filmik. Pierwszy raz w życiu doświadczyłem falowania betonu pod stopami.

Ten wpis dedykuję Wujkowi Michałowi Skiubie, który ze względu na miłość dla sportu powinien kraj zmienić.

Flamengo - Botafogo (26-04-2009)

life-changing experience

Saturday, October 27th, 2007

I had some time off and decided to put this together. Some sweet memories to help me survive cold autumn evenings. 


on youtube

Download high quality version (xvid, 31,9MB).

smile

Wednesday, August 8th, 2007

Turkey 2004. Good old times… Now I would do it even better. :-)