gonna rise up, find my direction magnetically

2008-06-02 – 20:46

[NCE-FRA, 31.05.2008]

Co było do wypowiedzenia zostało wypowiedziane. :-)

Długie przemyślenia, nieśmiałe i niepewne zamiary. Czekanie na dzień. A gdy ten nadszedł kilka pewnych cięć, kilka zdecydowanych zdań. I email do pracodawcy wysłany z Nicei.

Tydzień w Nicei był najgorszym ze wszystkich “zawodowych”. Ale to cena. Płacona po raz ostatni.

Emocje uderzają mnie w samolocie. Dopiero teraz dociera do mnie, że naprawdę zostawiam coś far behind. I że ostatnie dwa lata poświęciłem by móc zrobić to, co właśnie ma się zacząć. Ze łzami w oczach piję szampana gdzieś nad prześwitującymi przez białe chmury francuskimi Alpami. Nade mną błękitne niebo – nic już nie może pójść źle.

I jeszcze wizja happy endu – przede mną ostatni miesiąc w Brukseli. Historia zatacza koło. Bruksela – na dobry początek i na dobry koniec.

I jeszcze Mat, który przyleci mi nowy aparat i Ola, która przejmie stary.

I znowu wiara, że ścieżka, którą idę jest najlepszą z możliwych.

  1. 2 Responses to “gonna rise up, find my direction magnetically”

  2. Jeszcze raz gratulacje :) Daj znać, jeśli będziesz przed wyjazdem w Wawie.

    By domka on Jun 6, 2008

  3. Dzięki! Do zobaczenia!

    By Szymon on Jun 6, 2008

Post a Comment